Galerie-Tor

Praca dyplomowa

Jacek Dominiczak, dr , architekt
Pracownia Podstaw i Metodyki Projektowania Architektury
Katedra Metodyki i Podstaw Projektowania
Wydział Architektury i Wzornictwa
Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
Targ Węglowy 6, 80-836 Gdańsk

Recenzja pracy dyplomowej
Wydział Malarstwa i Grafiki ASP w Gdańsku

  • Autor pracy: Krzysztof Iwin
  • Promotor: Prof. Maciej Świeszewski
  • Promotor pracy pisemnej: dr Michał Woroniecki

Serdecznie dziękuję za zaproszenie do recenzowania pracy pana Krzysztofa Iwina. Powtórzę raz jeszcze to, co powiedziałem przy okazji mojej poprzedniej recenzji na Wydziale Malarstwa i Grafiki: przekraczanie granic specjalizacji zawsze jest znakiem naszej wspólnej odwagi podejmowania twórczego dialogu. Moja recenzja jest próbą dialogu z pracami pana Iwina. Przedstawię ją w trzech częściach. Część pierwsza, zatytułowana fenomen, powie o moim pierwszym wrażeniu ze spotkania z obrazami Iwina. Część druga; rozmowa, to refleksje ze spotkania z Autorem prac. Część trzecia to rozważanie na osnowie tematu jego pracy pisemnej zatytułowanej O wolności.

fenomen

Od kiedy fenomenolodzy nauczyli mnie, że świat postrzegam przez objawiające mi się fenomeny świata, poprzez błyski podobne do tych, które wyzwalam pocierając zapałką o brzeg pudełka, zawsze ciekaw jestem emocji, jakie wyzwoli we mnie każde nowe spotkanie z obrazem. I tak, gdy wchodziłem do pracowni ASP, by po raz pierwszy zobaczyć prace Krzysztofa Iwina, najpierw dotarł do mnie obraz nagromadzenia płócien, ram i sztalug. Wewnątrz niego dostrzegłem spokojną postać Autora. Po krótkim przywitaniu spojrzałem na obrazy - jeden, drugi, trzeci. Znasz to uczucie: twój mózg, twoja świadomość, w końcu język którym mówisz, przeszukuje znane emocje, terminy i słowa, by określić to, co w takim momencie do nas dociera. Moje ciało i myśl zatrzymały się na słowie smutek. Tak - widzę obrazy, w których zawarty jest smutek. Jakby nie-werbalna, obrazowa, definicja smutku. Inaczej niż lęk, ten smutek ma w sobie zatrzymanie, spokój i ciszę; ma precyzję wyzwalającą jakąś dziwną nadwrażliwość na ból duszy; ma nierealność, albo lepiej: deformację realności, która w krótkich chwilach zdystansowania wyzwala poczucie poetyki zewnętrznego świata.
Będąc przez chwilę wewnątrz smutku obrazów Iwina zdawać zaczynam sobie sprawę, jak precyzyjne musi być malarstwo, by ów zapałczany błysk fenomenu malarstwa nie zgasł w momencie banału, malarskiej niedoróbki, technicznej niedoskonałości. Za to chwalę pracę Krzysztofa Iwina. Za to, że wyzwolona jego malarstwem emocja trwa, że obrazy potrafią ową emocję utrzymać. Jest w nich staranność i uwaga, jakiej potrzeba po szybkim rozbłysku ognia zapałki, by utrzymać ogień przez chwilę. Na tę długą chwilę materia obrazów Iwina wycofuje się, staje się przeźroczysta - pomaga czuć.

rozmowa

Sądziłem, że rozmowa z Krzysztofem Iwinem dotyczyć będzie fenomenu spotkania ucznia z profesorem, spotkania dwóch malarzy, których dzieli wiek, wiedza i doświadczenie. Sądziłem, że pisać będę o wadze fascynacji twórczością spotkanego mistrza. Może o wartości kontynuacji tego, co samemu uznaje się za warte pamiętania. Myślałem, że odnosić będę moją recenzję do słów Colina Rowe, które cytowałem w moim ostatnim eseju Miasta Dialogicznego: Jeśli bez przepowiedni nie ma nadziei, to bez pamięci nie może być komunikacji1
W rozmowie Krzysztof Iwin podkreśla swoją odrębność. Mówi, że jego spotkanie z Maciejem Świeszewskim to spotkanie "dwóch ludzi myślących o malarstwie podobnie". Mówi o "zbieżności tematów i form", podkreśla jednak, że w jego malarstwie nie ma "inspiracji pracami profesora". lwin wskazuje na przeciwny kierunek inspiracji do własnego wnętrza, do własnej, jak mówi, nieświadomości.
To ciekawe: w sytuacji spotkania, Iwin wybiera samotność. Podkreśla, że jego malarstwo jest jego własne, że służy jemu samemu, że motywem malowania jest własna "satysfakcja ze struktury i, koloru" i własna "przyjemność". Na moje pytanie o słowo, które najlepiej określa jego malarstwo, Krzysztof lwin, po krótkim zastanowieniu, mówi: "szczere, jest szczere".
Nie zawsze wierzymy, albo nie chcemy wierzyć w to, że często żyjemy i pracujemy nieświadomi paradygmatu kultury, która nas otacza. Krzysztof Iwin traktuje swoje malarstwo do głębi egzystencjalnie. Wybiera sartrowską podróż wgłąb swojej osoby, by tam, poza światem i ludźmi, znaleźć swoją oryginalność. Wybiera heideggerowską, samotną autentyczność. Być może jeszcze do niej nie dotarł, bo ta wymaga świadomości paradygmatu zewnętrznego świata, bo ta świadomość formuje indywidualnego człowieka.
Jeśli dzisiaj paradygmat kultury zdaje się waha między egzystencjalizmem i dialogicznością, rozmowa z Krzysztofem Iwinem pozwala mi zrozumieć, że jego twórczość przynależy egzystencjalizmowi: Iwin wybiera autentyczność osoby, porzucając możliwość autentyczności spotkania.

o wolności

Nie pisałbym tego wszystkiego gdyby nie to, że magisterska praca pisemna Krzysztofa Iwina dotyczy wolności. Z mnogości cytowanych w niej fragmentów tekstów wyłania się - no właśnie - głęboka egzystencjalna koncepcja wolności. Wolność definiowana jako wolność-od (czegoś) i wolność-do (czegoś). Za każdym razem dotyczy pojedynczego człowieka, który wolny od świata; wolny jest od innych ludzi, a jego działania motywuje wolność-do własnej twórczości.
Filozofia dialogiczna opisuje przestrzeń tak definiowanej wolności: zamyka ją w ludzkiej wewnętrzności, w pojedynczości życia we własnym domu, życia dla przyjemności, którą się ma dla siebie tak, jak Iwin ma swoją przyjemność malowania. Ale dialogiczność - gotowość da dialogu - wymaga opuszczenia samotni, wyjścia poza próg domu; otwarcia na innych. To otwarcie, jak wskazują pisma Emmanuela Levinas'a, wymaga decyzji podporządkowania wolności etyce, bo to etyka rządzi-spotkaniem każdych dwóch oddzielnych wolności.
Ciesząc się obrazami i rysunkami pana Krzysztofa Iwina, równocześnie ciekaw jestem momentu w jego twórczości; gdy - z własnego wyboru i ciekawości -zdecyduje się na takie otwarcie.

---
Prezentowany zestaw prac malarskich i rysunkowych znakomicie spełnia warunki pracy dyplomowej.
--------------------------------------------------------------------------------
1 Colin Rowe i Fred Koetter, Collage City. MIT 1990, s.49.

Wydział Malarstwa i Grafiki ASP w Gdańsku
promotor pracy (malarstwo) : prof. Maciej Świeszewski
promotor aneksu (rysunek): prof. Maciej Świeszewski
promotor pracy pisemnej: dr Michał Woroniecki

Obrazy i rysunki zrealizowane w ramach pracy dyplomowej:

Diese Seite nutzt Cookies. Nutzung der Website erklären Sie sich mit der Erfassung und Nutzung von. (Datenschutz-Bestimmungen).
Ich verstehe und stimme

×